sobota, 29 stycznia 2011

"Zen prezentacji. Pomysły i projekty. Jasne zasady i techniki tworzenia doskonałych prezentacji" Garr Reynolds

Przygotowywałeś kiedykolwiek prezentację w Power Poincie? Na pewno tak. Jesteś przekonany, że zrobiłeś to dobrze? Na Twoim miejscu wstrzymałbym się z odpowiedzią, zanim sięgniesz po książkę Garra Reynoldsa. Możesz być bardzo zaskoczony, tym jak ocenisz swoją pracę po lekturze publikacji mieszkającego w Japonii Amerykanina. 

Świat jest pełen prezentacji, o których ludzie zapominają jeszcze zanim wyjdą z sali wykładowej lub konferencyjnej. Prezentacji nudnych, przeładowanych informacjami i pozbawionych myśli przewodniej. Co jest przyczyną takiego stanu rzeczy? Można wymienić co najmniej trzy:

- powszechna wiara, że „projektowanie jest proste, bo Power Point odwali za Ciebie całą robotę”,
- równie popularne przekonanie, iż „projekt nie ma większego znaczenia, ponieważ liczy się idea, a nie sposób jej przedstawienia”,
- brak znajomości podstawowych zasad grafiki użytkowej. 

Spróbujmy przyjrzeć się bliżej każdej ze wspomnianych przyczyn.  

Power Point odwali za Ciebie całą robotę?
W ostatnich latach zaczęto wskazywać na tzw. „syndrom Power Pointa”, tj. nadużywanie niepełnych zdań, list wypunktowanych i paskudnych clipartów. Power Point rozleniwił prezenterów do tego stopnia, że pakują wszystkie informacje na slady i myślą, że sprawa jest załatwiona. Trudno o większy błąd!

Power Point jest pomocnym narzędziem, ale najpierw trzeba nauczyć się jak go używać. Pobieżna znajomość kilku funkcji nie wystarczy, ponieważ projektowanie nie jest rzeczą łatwą. Wymaga ogromnego nakładu pracy. Prezenter powinien też zdawać sobie sprawę, że Power Point jest tylko narzędziem, które nie załatwi wszystkiego. Nawet najpiękniejsze slajdy pełnią w prezentacji rolę wyłącznie wspomagającą. W przeciwnym wypadku mówca byłby przecież niepotrzebny… 

Projekt nie ma większego znaczenia?
Popularny stereotyp mówi: „Projekt nie ma większego znaczenia. To sprawa grafików. Liczy się tylko myśl/idea/pomysł, a nie sposób jej przedstawienia”. Bzdura! Projekt nie jest tylko i wyłącznie środkiem do osiągnięcia celu. Jak pisał marketingowy ekspert Tom Peters:
 
„ Przedstawianie danych biznesowych wymaga takiej samej uwagi, jak tworzenie dobrze wyglądającego towaru”.  

Stąd płynie wniosek, że każdy z nas jest po części projektantem i każdy z nas powinien zwracać większą uwagę na to co tworzy. Slajdy Twojej prezentacji świadczą o Tobie. Są Twoją wizytówką!

Grafika użytkowa czyli terra incognita
Przynajmniej 98 proc. społeczeństwa nie ma zielonego pojęcia co to jest, np.: przestrzeń negatywna, punkt centralny czy natężenie światła białego. Większość z nas nie wie nawet jak prawidłowo stosować kontrast. Te pojęcia wydaja się być zarezerwowane dla specjalistów, ale w rzeczywistości bardzo łatwo zrozumieć ich istotę i znaczenie dla każdego projektu. Jak tego dokonać? Jak poradzić sobie ze stereotypami opisanymi powyżej? Nieocenioną pomocą  będzie dla Ciebie książka Garra Reynoldsa!

Świat projektowania bez tajemnic
Jeżeli jesteś zawodowym grafikiem -  ta książka na pewno nie jest dla Ciebie! Powinien ją za to przeczytać każdy, komu choć raz w życiu zdarzyło się prowadzić prezentację i występować publicznie. Jak zachwala ją Guy Kawasaki:

Bez perswazji nie zmienisz świata. Bez projektu niczego nie wyperswadujesz. Bez tej książki nie zaprojektujesz".

Naprawdę warto wydać 50 zł i zaopatrzyć się w książkę wydaną przez Helion. Jej największą wartością jest czysto praktyczny charakter. Publikacja zawiera mnóstwo konkretnych przykładów,  najczęściej w postaci wysokiej jakości zdjęć na kredowym papierze. Reynolds obrazuje to o czym pisze w danej chwili zdjęciami slajdów, zawierających klasyczne błędy bądź takich, które mogą być brane za przykład do naśladowania. Ponadto kilka fragmentów książki zostało napisanych przez innych fachowców z dziedzin związanych z projektowaniem, m.in.: Nancy Duarte z Duarte Design, Scotta Kelby z Photoshop User czy Johna McWade.

Czego nauczy Cię „Zen prezentacji”?
Mieszkający w Japonii Amerykanin nie bez przyczyny zaliczany jest do światowej czołówki twórców prezentacji. Na kartach „Zen prezentacji. Pomysły i projekty” Reynolds pokaże Ci m.in.: 

- jak sterować uwagą publiczności i kierować wzrok oglądających tam, gdzie chcesz,
- jak komponować tła i napisy,
- jak prawidłowo dobrać czcionki, kolory i zdjęcia,
- jak tworzyć diagramy i wykresy oraz wykorzystywać filmy i animacje. 

Dzięki książce Reynoldsa możesz wejść nie tylko na wyższy poziom prezentacji i przekonywania do własnych racji, lecz również zacząć lepiej rozumieć otaczający Cię świat. Garr Reynolds łączy bowiem w swojej publikacji wykład zasad projektowania z elementami filozofii Zen i kultury japońskiej. Liczne analogie do Kraju Kwitnącej Wiśni sprawiają, że „Zen prezentacji. Pomysły i projekty” czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Zupełnie jak bestsellerową powieść!

14 cech dobrego projektu
W krótkiej recenzji nie sposób przedstawić nawet niewielkiej części cennych wskazówek, jakich udziela Reynolds. Ograniczę się zatem do 2 elementów, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Pierwszy z nich to 14 cech dobrego projektu, które stanowią mini podsumowanie poprzedniej książki autora. Oto one: 

1. Zaakceptuj potrzebę ograniczania się.
2. Ćwicz wstrzemięźliwość. Powstrzymuj się od dorzucania nowych rzeczy do projektu.
3. Wiedz, kiedy przestać. Nie dorzucaj dodatkowych rzeczy na wszelki wypadek.
4. Przypomnij sobie, jak to jest być dzieckiem. Dlaczego? Dzieci nie widzą ograniczeń i nigdy nie mówią „niemożliwe”.
5. Zostaw ego za drzwiami. Nie robisz prezentacji dla siebie. Robisz ją dla innych: publiczności, klientów, itp.
6. Skup się na wrażeniach. To nie towar się liczy. Liczy się wrażenie z jego użytkowania.
7. Stań się mistrzem opowieści. Historia stojąca za projektem jest równie ważna jak sam projekt. Opowiedz ją publiczności.
8. Liczy się przekaz a nie ozdobniki. W projekcie nie chodzi o estetykę tylko o przekaz, przesłanie. Jak mawiał Isaac Newton – „nadmiar jest zbędny, jeżeli wystarcza mniejsza ilość..”
9. Zajmij się ideą a nie narzędziami. Projektowanie prezentacji zacznij od sięgnięcia po długopis i kartkę papieru. Komputer włącz na samym końcu.
10. Określ swoje intencje. W projekcie niczego nie możesz pozostawić przypadkowi.
11. Rozglądaj się wokół, bądź ciekawy świata i ucz się od niego. Inspirację możesz znajdziesz wszędzie.
12. Upraszczaj, ile możesz – ale nie więcej. Jak powiedział Albert Einstein „wszystko powinno być tak proste, jak to możliwe, ale nie prostsze”. Eliminuj z projektu wszystko co zbędne.
13. Używaj przestrzeni negatywnej. Nie wypełniaj pustki na siłę, wykorzystuj ją. Bez pustki/przestrzeni w projekcie nie osiągniesz jasności przekazu.
14. Poznaj wszystkie zasady i dowiedz się, kiedy wolno je łamać. Pamiętaj, że zasady można łamać, tylko wtedy kiedy wiesz dlaczego to robisz.  

10 zasad estetyki japońskiej
Druga równie ważna kwestia z książki Reynoldsa to zasady estetyki japońskiej, które ułatwiają projektowanie materiałów graficznych. Warto się z nimi zapoznać: 

1. KANSO - prostota lub eliminacja chaosu. Eliminuj z projektu wszystko co zbędne.
2. FUKINSEI - twórz równowagę kompozycji poprzez nieregularność i asymetrię.
3. SHIBUSI - elegancja jest zaklęta w prostocie i klarownej zwięzłości przekazu.
4. SHIZEN - naturalność, ale nie przypadkowość. W skończonym projekcie nie ma miejsca na przypadek.
5. YUGEN - idea wywoływania wrażenie obecności czegoś większego przez pokazanie jedynie fragmentu całości.
6. DATSUZOKU - wykraczaj poza granice konwencji, uciekaj od rutyny i przeciętności.
7. SEIJAKU - "aktywny spokój", pełna energii cisza lub samotność.
8. WA - harmonia, pokój, równowaga.
9. MA - pustka, która często staje się centralnym elementem kompozycji.
10. YOHAKU-NO-BI uznanie dla piękna, które kryje się w ukrytej części projektu, pochwała tego co zostaje w sferze domysłu. 

Założę się, że na pewno nie rozumiesz teraz znaczenia zasad japońskiej estetyki. Nie przejmuj się! Sięgnij po książkę Reynolds, a staną się dla Ciebie jasne jak Słońce!

Kilka refleksji na zakończenie
Podejrzewam, że może Cię trochę zdziwić mój entuzjazm żywiony do publikacji Reynoldsa. Już tłumaczę. Dla mnie ta książka jest jak Biblia ludzi komunikacji marketingowej, którzy na co dzień zajmują się przygotowywaniem projektów we współpracy z agencjami reklamowymi i grafikami.
 
Książka Reynoldsa jest świetnym uzupełnieniem mniej znanej publikacji, którą czytałem w zeszłym roku, "Komunikacja wizualna" autorstwa Bo Bergstroma. Bez tych dwóch książek, jako osobie pozbawionej talentów plastycznych, ciężko byłoby mi rozmawiać z grafikami jak równy z równym. Obydwie pozycje rozwijają, nawet w takim zupełnym laiku, tzw. "umiejętność myślenia obrazami", a nie każdy z nas to potrafi od urodzenia…

Ps. moje odczucia zrozumiesz w pełni dopiero po lekturze Reynoldsa. Polecam! W najbliższej przyszłości z pewnością sięgnę po pierwszą książkę Reynoldsa "Zen prezentacji. Proste pomysły i ważne zasady". Zachęcam również do odwiedzenia blogu Reynolds "Zen prezentacji".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz