wtorek, 29 marca 2011

O czym nie napiszę w tym tygodniu?

Zbyt dużo już na te tematy powiedziano, a nie lubię podążać za ławicą. Dzisiaj trochę przekorny i raczej nie-marketingowy post. Muszę trochę odetchnąć od codzienności. Zaczynam wykazywać objawy lekkiego burn-out. Chyba nastąpiło zmęczenie materiału, być może spowodowane w dużej mierze wiosennym przesileniem! Jak na razie słoneczna aura za oknem nie poprawia mojego samopoczucia...


O czym więc nie zamierzam pisać?
  • o marketingowcach Adidasa, którzy z początkiem wiosny postanowili popełnić rytualne harakiri zamalowując swoją reklamą słynny mural nieopodal warszawskiego Służewca,
  • o Silvio Berlusconim, który zalicza właśnie 25 proces i 2586 posiedzenie sądu, co jest wyraźnym dowodem na to, że nasz znany z opieszałości wymiar sprawiedliwości nie jest najwolniejszy w Europie
  • o Belgii, gdzie politycy pobili należący do Iraku rekord nieudolności, nie potrafiąc sformować rządu od 289 dni – nasi politycy powinni odetchnąć z ulgą, jak widać na świecie są jeszcze gorsi przywódcy.  
Fakty mówią same za siebie. Oszczędzam słowa i klawiaturę laptopa dla lepszej sprawy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz