Polecił mi kolega. Miał być niby przebój, ale raczej się zawiodłem. Przerost formy nad treścią. Ubawiłem się tylko czytając wzmianki o "Wrocku" (Wrocław). Poza tym szkoda zachodu. Z opowieści o losach Margot i Waldi Baccardi nie wynika zupełnie nic. Pustka.
PS: albo jestem zbyt ograniczony, by móc odczytać intencje autora...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz