niedziela, 25 lipca 2010

Trylogia "Millenium" Stieg Larsson

Większość z Was na pewno słyszała o trylogii "Millenium". Stieg Larsson, znany szwedzki dziennikarz, napisał bowiem (przynajmniej w mojej opinii) kryminał doskonały. Ponad 14 mln sprzedanych w całej Europie egzemplarzy. Błyskawiczna ekranizacja pierwszej części. I tylko żal, że nie dane nam będzie przeczytać o kolejnych przygodach Lisabeth Salander i Mikaela Blomkvista. Larsson zmarł na atak serca, jeszcze przez ukazaniem się pierwszego tomu.

Numer 1 - "Mężczyzni, którzy nienawidzą kobiet"
Pewnego wrześniowego dnia w 1966 r. szesnastoletnia Harriet Vanger znika bez śladu. Czterdzieści lat pozniej Mikael Blomkvist otrzymuje nietypowe zlecenie od Henrika Vangera, stojącego na czele wielkiego koncernu przemysłowego. Ma rozwiązać zagadkę zniknięcia Harriet. Po pewnym czasie dołącza do niego młoda ekscentryczna hakerka Lisabeth Salander...

Tak w skrócie można przedstawić zarys akcji w pierwszej części cyklu. Niby prosta historia, jakich wiele, ale diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach. Larsson potrafi bowiem snuć nić intrygi, opowiadając po drodze o rzeczach, które nie przystają do obrazu bogatej i bezpiecznej Szwecji, zakodowanego w naszych umysłach. Nieudolne państwo opiekuńcze, nietolerancja wobec imigrantów, rosnąca w siłę skrajna prawica, skorumpowani politycy, nadużywające władzy siły specjalne - niezbyt łatwo w to uwierzyć, ale to prawda.

Na dodatek Larsson potrafił skonstruować dwójkę wyrazistych postaci, i tak jak Mankell ma swojego Wallandera, a Sjowall i Wahlo Martina Becka, tak autor "Millenium" już od zawsze będzie znamy jako twórca Lis Salander i Mikaela Blomkvista. Całość jest przyprawiona szczyptą skandynawskiego spleenu, dzięki czemu "Mężczyzni, którzy nienawidzą kobiet" są, moim zdaniem, najlepszą książką cyklu. Bez problemu przebrnąłem przez pierwsze 400 stron, chociaż prawdziwe emocje rozpoczynają się dopiero później. Książka Larssona jest prawdziwym złodziejem czasu. Liczy sobie aż 634 strony, a chciałoby się ją przeczytać jednym ciągiem...

PS: szwedzka ekranizacja książki (2009) jest całkiem niezła, chociaż zupełnie inaczej wyobrażałem sobie Mikaela Blomkvista. Widzów o słabych nerwach nie zachęcam do obejrzenia filmu ze ze wględu na kilka bardzo drastycznych scen.

Numer 2 - "Dziewczyna, która igrała z ogniem"

Tak jak w poprzedniej części głównym bohaterem jest Mikael Blomokvist, tak tutaj całość wydarzeń kręci się wokół Lisbeth Salander i wspomnień z jej mrocznej przeszłości. Na młoda hakerkę zostają skierowane podejrzenia o zamordowanie dwójki dziennikarzy piszących na temat siatki przemytników kobiet. Lis musi się ukrywać, a Mikael prowadzi własne dochodzenie. Pojawia się złowieszczy Zala związany niegdyś z SAPO, szwedzkimi siłami specjalnymi...

Przeczytanie tej książki to czasochłonne zadanie. Liczy sobie aż 700 stron! Szwedzka ekranizacja jest w mojej opinii lepsza niż ekranizacja "Millenium".

Numer 3 - "Zamek z piasku, który runął"

Jak się okazuje, dobre rzeczy chodzą trójkami a nie parami. Ostatni część trylogii zaczyna się dokładnie w tym miejscu, gdzie kończy się poprzednia. Kłopotów Lis ciąg dalszy. Bohaterka przeżywa nawet próbę pogrzebania żywcem. Od czego jednak jest Mikael...

Spora część krytyków uznaje ostatnią część cyklu za najlepszą. Według mnie najlepsza jest "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". A co Wy o tym sądzicie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz