Czasem myślę, jak zawodowi marketerzy postrzegają sens własnej pracy? Czy w ogóle zastanawiają się, jaki jest sens podejmowanych przez nich działań?
W gruncie rzeczy nie robimy przecież nic wielkiego. Staramy się tylko sprzedać klientom towar ładnie opakowany w ich emocje i oczekiwania. Sprzedajemy im nadzieję na bycie kimś innym, choć przez krótki moment swojego życia.
Czasem mam wrażenie, że marketer to handlarz marzeń. Oferujemy ułudę, za którą klient płaci ciężko zarobioną gotówką. Czym będę mógł się pochwalić w przyszłości swoim nieposiadanym jeszcze dzieciom czy wnukom? Dziesiątkami napisanych tekstów, wymyślonych haseł i zrealizowanych kampanii? Czy taki właśnie jest sens mojej egzystencji na tej planecie? Czasem mam wątpliwości...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz